MTB Pomerania Maraton w Kolbudach za Nami Michał po niemałych przygodach zwycięża na dystansie mega! Jadąc w grupie faworytów z Piotr Rzeszutek (Klub kolarski LEW Lębork/RzeszutTeam), Michał Przybytek (Trek Gdynia) oraz Jackiem Rogowskim (KSR Kościerzyna) po 20 minutach poczuł, że uchodzi mu powietrze z tylnego koła. Po postoju spowodowanym dopompowaniem koła szybko dojechał do głównej grupy z myślą, że problem już zażegnany. Niestety, powietrze ciągle gdzieś uciekało, co zmusiło Michała do zrezygnowania z jazdy z główną grupą, ponieważ co jakiś czas musiał się zatrzymywać i dopompowywać koło, by ukończyć zawody. Jego szczęście w tym wszystkim było takie, że pierwsza grupa zabłądziła na trasie, która była słabiej oznaczona. Wina leży najprawdopodobniej po stronie mieszkańców okolicznych wiosek, którzy pozrywali oznaczenia. Michał dzięki zeszłotygodniowemu objazdowi trasy zapamiętał większość szczegółów i nie pomylił drogi. W nieświadomości jechał swoim tempem jako lider i wygrał nie kryjąc swojego zaskoczenia na mecie
Można powiedzieć, że ten start to takie szczęście w nieszczęściu
Łukasz również wybrał dystans mega. Założenie było takie, żeby być w top20. Oczywiście zostało ono wykonane, chociaż mogło być jeszcze lepiej. Oznakowania w jego przypadku nie były aż tak łaskawe. Dwa razy w ostatniej chwili udało mu się znaleźć strzałki dzięki czemu cały czas jechał zgodnie z trasą. Ale jak to się mówi, do trzech razy sztuka, więc i jego dopadło zabłądzenie, ale na szczęście strata nie była aż tak duża i wyniosła maksymalnie 2 minuty. Ostatecznie na metę wjechał na 18 pozycji open oraz pechowej 4 w kategorii elita. Pocieszenie jednak jest, ponieważ Łukasz najprawdopodobniej jest na 3 miejscu w klasyfikacji generalnej kategorii elita (czekamy jeszcze na potwierdzenie wyników).
Gratulacje należą się dla wszystkich zawodników, którzy ukończyli wyścig tego dnia! Ściganie się w takim upale jest jednak sporym wyzwaniem